Czasami miałam ochotę przybić piątkę sama ze sobą. Tak było
tez teraz gdy przypomniało mi się ,że w szafce w łazience mam schowany materac.
Postanowiłam właśnie tak spędzić noc. Możecie myśleć ,że to dziwne ,ale to
jedyne co przychodzi mi póki co do głowy. Siedzę na wannie od kilku minut i
myślę co będzie dalej. Jak będzie wyglądało nasze życie z Justinem? Czy jesteśmy w stanie sobie takie wspólne
życie ułożyć?
-Kate proszę Cię , otwórz – usłyszałam głos Justina za
drzwiami
I co ja miałam zrobić ? Nie wiedziałam jak mam się zachować.
Jeśli otworzę to o czym z nim rozmawiać ? Byłam pewna ,że ludzie zareagują
negatywnie gdyby to wszystko wyszło na światło dzienne. Czy moja mała Jane jest
gotowa na życie w świetle reflektorów?
-Jeśli nie otworzysz to wywarzę te cholerne drzwi – Justin nie
co podniósł głos
Podeszłam do drzwi i odkluczyłam zamek i natychmiastowo
wróciłam na wannę.
Justin wszedł do pomieszczenia , popatrzył na mnie i zajął
miejsce obok mnie.
- Czemu mi to robisz? – spytał
- Co takiego?
- Odtrącasz mnie , właśnie wtedy kiedy poczułem ,że możemy
stworzyć rodzinę.
-Nie jestem pewna czy to możliwe – ściszyłam głos
Justin wziął w dłoń mój podbródek i sprawił bym popatrzyła
na niego.
- Obiecuję ,że zrobię wszystko co w mojej mocy ,żeby tak właśnie
się stało – powiedział stanowczo – tylko daj nam szansę , pozwól mi spróbować
to wszystko naprawić - jego głos się załamał.
Pogładziłam kciukiem jego policzek.
-Boję się tego – powiedziałam
- Zaufaj mi , zrobię wszystko żebyście były szczęśliwe –
zapewnił mnie.
- Twoje fanki będą wściekłe
-Fanki może i tak ,ale Beliebers zrozumieją – uśmiechnął się.
-Nie chcę ,żebyś się do czegoś zmuszał , bo czujesz się odpowiedzialny
za Jane. – powiedziałam z niepewnością
-Kat zrozum ,że moje uczucie do Ciebie nie wygasło , to ,że
mieliśmy tak długą rozłąkę może i jest przeszkodą ale jeśli dasz mi szansę
będziemy mieli czas by to wszystko odbudować , by poznać się na nowo –
powiedział z czułością – przy Tobie czuje się jak 15-latek , tak jakby nic się nie
zmieniło od tego czasu. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo łomotało mi serce
gdy zobaczyłem Cię wczoraj na koncercie. Tak jakby wszystko wokół nie miało
znaczenia , liczyłaś się tylko Ty a kiedy tak po prostu wyszłaś to tak jakby ktoś
zabrał mi kawałek siebie.
-Przytul mnie – wyszeptałam przez łzy.
Zrobił to natychmiast.
-Zgadzasz się żebym to wszystko naprawił ? – wyszeptał
prosto w moje ucho.
Znacząco pokiwałam głową jeszcze bardziej do niego
przywierając.
W tej chwili poczułam się naprawdę szczęśliwa , nie wiem ile
trwała ta chwila ale jak dla mnie mogłaby się nie kończyć.
- Zostaniesz na noc ? –spytałam
- Jeśli chcesz to oczywiście – powiedział z uśmiechem.
- Ej śpisz na materacu – powiedziałam i uszczypnęłam go w
bok
-Dobra ,dobra – podniósł ręce w geście obronnym
Wyciągnęłam materac i pompkę z szafki i podałam chłopakowi.
-Napompuj go , a ja się umyję i zaraz przyniosę Ci jakąś
poduszkę i kołdrę – uśmiechnęłam się.
Justin wyszedł a ja szybko wskoczyłam do wanny .
Po kilkunastu minutach stałam w piżamie przed lustrem i
rozczesywałam mokre włosy. Swoja drogą
stwierdziłam ,że moja piżama woła o pomstę do nieba. No cóż boginią sexu to ja
w niej nie byłam. Nie dość ,że była za duża to w dodatku poplamiona kakao ,
które często piję wieczorem. Niestety nic nie mogłam poradzić bo to jedyne
ubranie jakie miałam w łazience ,a nie chcę żeby Justin pomyślał ,ze się dla
niego stroję czy cos takiego.
Miałam zamiar podsuszyć włosy ale obawiałam się ,że Jane
może się obudzić więc zostawiłam je mokre.
Wyszłam z łazienki i udałam się do szafy w korytarzu, z
której wzięłam kołdrę i poduszkę.
Kiedy weszłam do salonu Justin leżał na moim łóżku a nogi
miał spuszczone na swój materac i oglądał album ze zdjęciami.
Rzuciłam mu rzeczy do spania na materac i opadłam na kanapę
obok niego.
-Jane miała tu dokładnie 3 minuty – powiedziałam wskazując na
jedno ze zdjęć.
- Od zawsze była piękna – stwierdził.
Oparłam się na jego ramieniu i śledziłam fotografie.
- A kim on jest ? –spytał Justin wskazując na moje zdjecie z
Benem w wesołym miasteczku – i co dla Ciebie znaczy?
_____________________________________________________________________________
Wiele osób myslało ,że juz nic do Was nie napiszę - a jednak !
Nie było mnie ponieważ najpierw doskwierał mi bark weny , a gdy ta już nadeszła i zaczęłam sklejać rozdział okazało sie ,że wyjeżdzam spontanicznie na ponad dwa tygodnie :) wypoczęłam i mam nadzieje ,że uda mi się pisać do Was jak najczęściej :*
@lovejoynadsmile - mój twitter i Instagram , zapraszam do śledzenia :)
Miłego czytania , a gdy Ci się spodoba zostaw komentarz :)
Dzisiaj zaczęłam czytać i się ZA-KO-CHA-ŁAM. dosłownie. świetny blog.. proooooszę, błagam dodawaj często rozdziały. błagam ;33.
OdpowiedzUsuńczekamy na nn :D pisz jak najczęściej
OdpowiedzUsuńSuper blog! BŁAAAGAM, DODAWAJ CZĘŚCIEJ ROZDZIAŁY. <3 TEN BLOG JEST NAJLEPSZY! Szczerze, to jak czytałam ten rozdział, w którym JB został z Jane, to miałam łzy w oczach. :')
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny , jest super :***
OdpowiedzUsuńCHCEMY WIECEJ I CZESCIEJ ! <3
OdpowiedzUsuńzaczęłam wczoraj czytać Twój blog i muszę powiedzieć, że bardzo mi się spodobał oraz to, że już się doczekać nie mogę następnego :)
OdpowiedzUsuńo JA PIERDOLE. Te rozdziały są cudowne jakieś 30 min temu zaczęłam czytać, strasznie wciąga i już chce następne ! <3 KOCHAM TO OPOWIADANIE. Jest inne niż wszystkie, jest wyjątkowe ;)
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie nastepny ?
OdpowiedzUsuńdasz aska ?
OdpowiedzUsuń