środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział IX

Czasami miałam ochotę przybić piątkę sama ze sobą. Tak było tez teraz gdy przypomniało mi się ,że w szafce w łazience mam schowany materac. Postanowiłam właśnie tak spędzić noc. Możecie myśleć ,że to dziwne ,ale to jedyne co przychodzi mi póki co do głowy. Siedzę na wannie od kilku minut i myślę co będzie dalej. Jak będzie wyglądało nasze życie z Justinem?  Czy jesteśmy w stanie sobie takie wspólne życie ułożyć?
-Kate proszę Cię , otwórz – usłyszałam głos Justina za drzwiami
I co ja miałam zrobić ? Nie wiedziałam jak mam się zachować. Jeśli otworzę to o czym z nim rozmawiać ? Byłam pewna ,że ludzie zareagują negatywnie gdyby to wszystko wyszło na światło dzienne. Czy moja mała Jane jest gotowa na życie w świetle reflektorów?
-Jeśli nie otworzysz to wywarzę te cholerne drzwi – Justin nie co podniósł głos
Podeszłam do drzwi i odkluczyłam zamek i natychmiastowo wróciłam na wannę.
Justin wszedł do pomieszczenia , popatrzył na mnie i zajął miejsce obok mnie.
- Czemu mi to robisz? – spytał
- Co takiego?
- Odtrącasz mnie , właśnie wtedy kiedy poczułem ,że możemy stworzyć rodzinę.
-Nie jestem pewna czy to możliwe – ściszyłam głos
Justin wziął w dłoń mój podbródek i sprawił bym popatrzyła na niego.
- Obiecuję ,że zrobię wszystko co w mojej mocy ,żeby tak właśnie się stało – powiedział stanowczo – tylko daj nam szansę , pozwól mi spróbować to wszystko naprawić  - jego głos się załamał.
Pogładziłam kciukiem jego policzek.
-Boję się tego – powiedziałam
- Zaufaj mi , zrobię wszystko żebyście były szczęśliwe – zapewnił mnie.
- Twoje fanki będą wściekłe
-Fanki może i tak ,ale Beliebers zrozumieją – uśmiechnął się.
-Nie chcę ,żebyś się do czegoś zmuszał , bo czujesz się odpowiedzialny za Jane. – powiedziałam z niepewnością
-Kat zrozum ,że moje uczucie do Ciebie nie wygasło , to ,że mieliśmy tak długą rozłąkę może i jest przeszkodą ale jeśli dasz mi szansę będziemy mieli czas by to wszystko odbudować , by poznać się na nowo – powiedział z czułością – przy Tobie czuje się jak 15-latek , tak jakby nic się nie zmieniło od tego czasu. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo łomotało mi serce gdy zobaczyłem Cię wczoraj na koncercie. Tak jakby wszystko wokół nie miało znaczenia , liczyłaś się tylko Ty a kiedy tak po prostu wyszłaś to tak jakby ktoś zabrał mi kawałek siebie.
-Przytul mnie – wyszeptałam przez łzy.
Zrobił to natychmiast.
-Zgadzasz się żebym to wszystko naprawił ? – wyszeptał prosto w moje ucho.
Znacząco pokiwałam głową jeszcze bardziej do niego przywierając.
W tej chwili poczułam się naprawdę szczęśliwa , nie wiem ile trwała ta chwila ale jak dla mnie mogłaby się nie kończyć.
- Zostaniesz na noc ? –spytałam
- Jeśli chcesz to oczywiście – powiedział z uśmiechem.
- Ej śpisz na materacu – powiedziałam i uszczypnęłam go w bok
-Dobra ,dobra – podniósł ręce w geście obronnym
Wyciągnęłam materac i pompkę z szafki i podałam chłopakowi.
-Napompuj go , a ja się umyję i zaraz przyniosę Ci jakąś poduszkę i kołdrę – uśmiechnęłam się.
Justin wyszedł a ja szybko wskoczyłam do wanny .
Po kilkunastu minutach stałam w piżamie przed lustrem i rozczesywałam  mokre włosy. Swoja drogą stwierdziłam ,że moja piżama woła o pomstę do nieba. No cóż boginią sexu to ja w niej nie byłam. Nie dość ,że była za duża to w dodatku poplamiona kakao , które często piję wieczorem. Niestety nic nie mogłam poradzić bo to jedyne ubranie jakie miałam w łazience ,a nie chcę żeby Justin pomyślał ,ze się dla niego stroję czy cos takiego.
Miałam zamiar podsuszyć włosy ale obawiałam się ,że Jane może się obudzić więc zostawiłam je mokre.
Wyszłam z łazienki i udałam się do szafy w korytarzu, z której wzięłam kołdrę i poduszkę.
Kiedy weszłam do salonu Justin leżał na moim łóżku a nogi miał spuszczone na swój materac i oglądał album ze zdjęciami.
Rzuciłam mu rzeczy do spania na materac i opadłam na kanapę obok niego.
-Jane miała tu dokładnie 3 minuty – powiedziałam wskazując na jedno ze zdjęć.
- Od zawsze była piękna – stwierdził.
Oparłam się na jego ramieniu i śledziłam fotografie.

- A kim on jest ? –spytał Justin wskazując na moje zdjecie z Benem w wesołym miasteczku – i co dla Ciebie znaczy?




_____________________________________________________________________________

Wiele osób myslało ,że juz nic do Was nie napiszę - a jednak ! 
Nie było mnie ponieważ najpierw doskwierał mi bark weny , a gdy ta już nadeszła i zaczęłam sklejać rozdział okazało sie ,że wyjeżdzam spontanicznie na ponad dwa tygodnie :) wypoczęłam i mam nadzieje ,że uda mi się pisać do Was jak najczęściej :* 


@lovejoynadsmile - mój twitter i Instagram , zapraszam do śledzenia :) 

Miłego czytania , a gdy Ci się spodoba zostaw komentarz :)  

9 komentarzy:

  1. Dzisiaj zaczęłam czytać i się ZA-KO-CHA-ŁAM. dosłownie. świetny blog.. proooooszę, błagam dodawaj często rozdziały. błagam ;33.

    OdpowiedzUsuń
  2. czekamy na nn :D pisz jak najczęściej

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog! BŁAAAGAM, DODAWAJ CZĘŚCIEJ ROZDZIAŁY. <3 TEN BLOG JEST NAJLEPSZY! Szczerze, to jak czytałam ten rozdział, w którym JB został z Jane, to miałam łzy w oczach. :')

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejny , jest super :***

    OdpowiedzUsuń
  5. CHCEMY WIECEJ I CZESCIEJ ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. zaczęłam wczoraj czytać Twój blog i muszę powiedzieć, że bardzo mi się spodobał oraz to, że już się doczekać nie mogę następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o JA PIERDOLE. Te rozdziały są cudowne jakieś 30 min temu zaczęłam czytać, strasznie wciąga i już chce następne ! <3 KOCHAM TO OPOWIADANIE. Jest inne niż wszystkie, jest wyjątkowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy bedzie nastepny ?

    OdpowiedzUsuń