sobota, 25 maja 2013

Rozdział I


Strasznie cieszyłam się ,że dzisiaj mogłam wyjść trochę wcześniej z pracy i spędzić cały wieczór z moją Jane. Odkąd wyprowadziłyśmy się od moich rodziców w celu usamodzielnienia się mam coraz mniej czasu dla niej. Chce żeby niczego jej nie brakowało wiec pracuję jak najwięcej. Dlatego gdy tylko szef baru , w którym pracuje powiedział ,że mogę wyjść 2 godziny wcześniej od razu ruszyłam w stronę naszego małego mieszkanka. Po drodze kupiłam ulubione lody Jane a gdy tylko otworzyłam drzwi mała rzuciła mi się na ramiona.
- Mamo wróciłaś wcześniej ale fajnie – przytuliła mnie mocno swoimi małymi łapkami
- No pewnie specjalnie dla mojej księżniczki – uśmiechnęłam się – kupiłam też lody truskawkowe
- Mamo jesteś taka kochana – powiedziała Jane i ucałowała moje oba policzki
- Kate jest styczeń a Ty masz zamiar dawać sześciolatce lody ? – wtrąciła się moja mama wychodząc z kuchni.
- Z tego co wiem to jest moje dziecko i ja ją wychowuje – powiedziałam zdejmując kurtkę i szalik- Dziękuję ,że nam tak pomagasz ale pozwól ,że ja będę decydowała co jej wolno a co nie – dodałam
- Dobrze córeczko , po porostu martwię się o moją kochaną wnuczkę – powiedziała mama
- Jest w dobrych rękach- wzięłam małą na ręce – widzisz babcia martwi się ,że sobie nie poradzimy , ale dajemy radę prawda.
- No jasne babciu – powiedziała Jane - mama tylko czasem zapomina o obiedzie ale wtedy jemy coś na mieście.
Tak właśnie moja sześcioletnia córka mnie wkopała.
- Kochanie idź odpakuj lody ja zaraz do Ciebie dołączę – zwróciłam się do córki na co ona aż podskoczyła z radości.
-Zaczynam wątpić w to wasze radzenie sobie –zaśmiała się moja mama
- Mamo jest naprawdę dobrze , od przyszłego tygodnia Jane będzie chodziła na lekcje śpiewu po przedszkolu  więc nie będziemy musiały się martwić kto z nią zostanie zanim wrócę z baru bo będę ją odbierała dopiero po pracy- uśmiechnęłam się – wiem ,że Ci trudno bo zawsze mieszkałyśmy z Toba i tatą , ale naprawdę czas się usamodzielnić i jakoś sobie póki co radzimy.
- Jestem z Ciebie bardzo dumna kochanie – mama mocno mnie przytuliła –niech ojciec Jane żałuje za to ,że stracił dwie takie cudowne kobiety.
Serce momentalnie mi zabiło i nogi zmiękły.
- Mamo proszę nie zaczynaj znowu – powiedziałam lekko poddenerwowana.
-Kate ja rozumiem ,że miałaś wtedy 15 lat i pogodziłam się z tym ,że nie chciałaś o tym rozmawiać ,ale teraz masz 21  jesteś dorosła i liczę na to ,że w końcu dowiem się kim jest ojciec Jane – nie dawała za wygraną mama – tym bardziej ,że twierdzisz ,ze to nie był gwałt.
- Bo nie był !  – krzyknęłam – i dajmy z tym spokój , powinnaś uszanować to ,że nie chce o tym mówić.
- Ale zdajesz sobie sprawę z tego ,że Jane prędzej czy później będzie chciała poznać swojego tatę ? – zapytała
- Zdaję , ale wątpie żeby było to możliwe – powiedziałam – a teraz idę bo rozpuszczą nam się lody.
- Dobrze kochanie , tylko się na mnie nie gniewaj ,ze znowu zaczęłam ten temat.
- Nie gniewam się , tylko mówiłam już kilka razy ,że dowiesz się tylko wtedy gdy będzie to możliwe – powiedziałam i przytuliłam ją na pożegnanie.
Mama wyszła a ja szybko pobiegłam do mojej córki.
- No kochanie babcia poszła , lody gotowe ? – zapytałam wchodząc do kuchni
- Tak mamo , poradziłam sobie – powiedziała dumna Jane.
Podała mi pucharek z lodami i pociągnęła przed telewizor do naszego małego salonu.
- Jak było w pracy ? – spytała moja mała dama zakładając jedna nogę na drugą .
- Całkiem dobrze , mieliśmy duży ruch ale potem się uspokoiło dlatego wróciłam wcześniej .
- Cieszę się – uśmiechnęła się Jane – lubię babcie ale ona jest trochę sztywna
Momentalnie wybuchnęłam śmiechem.
- Kochanie co masz na myśli mówiąc „ sztywna” ?
- No wiesz bo z Tobą to pooglądamy przystojniaków , pomalujemy paznokcie i pośpiewamy Beatelsów a z babcią to tylko bawimy się lalkami i czytamy książki – stwierdziła Jane kończąc loda i siadając mi na kolanach
Uśmiechnęłam się do siebie.
-Bo wiesz babcia jest trochę starsza – powiedziałam.
-Dobrze ,że ty jesteś taka młodziutka – ucałowała mnie w oba policzki i popatrzyła w oczy – i jesteś taka ładna .
- Spodobała Ci się jakaś zabawka ? – spytałam z podejrzeniem
- Nie po prostu stęskniłam się za Tobą – odparła cicho .
Popatrzyłam w jej piękne brązowe tęczówki. Identyczne jak u jej taty. Cała była taka jak on. Nawet malutki pieprzyk koło ust miała po nim. Ciężko pogodzić mi się z tym ,że go tutaj z nami nie ma.


                                                         _ 
Jest i pierwszy rozdział ;) mam nadzieje ,że moje opowiadanie się spodoba :)) 
Jest i pierwszy rozdział ;) mam nadzieje ,że moje opowiadanie się spodoba :)) 


mój TT : @lovejoyandsmile 

3 komentarze:

  1. opowiadanie zajebiste :) mam nadzieje, że akcja bedzie równie zajebista potem

    OdpowiedzUsuń
  2. dopiero zaczęłam czytać ale wspaniałe *_*

    OdpowiedzUsuń